PickNick - 2012-01-14 12:21:08

Mówiono po 3-5 miesiącach po premierze zetki 50, ze to badziewie się psuje, odpada wszystko i silnik jest awaryjny. Przejechałem na niej 6000 km bez niczego, Blurey dalej jeździ bez niczego, zaraz 10000 przebiegu, silnik jak nowy, pali od strzała itp.

O co tu chodzi, że młodzi ludzie, zwykle kiblowcy, co nie widzieli, a co dopiero siedzieli na zetce, wiedzą o niej więcej, niż np. ja sam? Po prawie 1,5 roku istnienia forum, w zakładce awarie nie ma praktycznie żadnych awarii, co to za awaria, że ma niskie albo za wysokie obroty, albo, że świeca padła, raz na kiedyś komuś gaźnik trzeba wyregulować, wymienić żarówkę, czy ktoś będzie miał glebę i coś mu się skrzywi, albo będzie miał typowe stukanie kosza sprzęgłowego, czego się nie naprawi i można z tym jeździć do śmierci silnika. Na prawdę polecam zajrzeć na forum yamahy tzr 50, by poprawić sobie humor. Zatarcia silników, padające sprzęgła, zacinające się dozowniki, pierścienie, zacinające się tłoki (zerowe bezpieczeństwo jazdy, nie daj boże, by na zakręcie przytrzymało tłok) problemy z paleniem, z kompresją, problemy z tym, że co chwile ktoś kupuje zajechanego sztrucla, przeciekające gaźniki. To się co chwile powtarza na tamtym forum. Dla tego nie mam pojęcia, czemu ktokolwiek może w ogóle powiedzieć, że zetka 50 się psuje, a tzr 50 to mega bezawaryjny sprzęt(przykładowo, bo mówią, że wszystkie markówki się nie psują, miałem dt 50, kiedyś o tym pisałem, co się działo) skoro zetki 50 w ogóle się nie psują i są nadzwyczaj pancerne, z dużo mocniejszą ramą, dostosowaną do pojemności 150, niż tzr. Czemu wg. właściciela tzr 50, rs 50 itp. czy jakiegoś kibla, zetka 50, to badziewie, bo kolega miał i się po 20 km rozpadł? W zetce wiadomą wszystkim wadą są zegary, w tzr w sumie też.

Jakie macie wy zdanie na ten temat?


Oczywiście może się komuś zdarzyć awaria zetki, w końcu to tylko sprzęt mechaniczny, bwm 1200gs też się psuje.

www.zetka50.pun.pl stomatolog Szczecin sala konferencyjna Ciechocinek obsługa prawna deweloperów warszawa