Ahoj,
Stan aktualny: nie odpala ani elektrycznie ani z kopyta. Świeca wymieniona na nówkę, nadal nie odpala.
Co się działo: Po dużej ulewie zaczął się trochę dusić podczas jazdy. W okolicach 55-60 km/h nie chce już jechać szybciej, słychać takie pojedyncze strzały, dupnięcia. Po każdym dupnięciu nieco go przyhamowywało. Normalnie jeździł do 80 spokojnie.
Co się działo dalej: Po zrobieniu jeszcze z 200 km nie chciał odpalić normalnie. Odpalony z kopyta, działa. Zaczyna się dusić i robić dupnięcia przy normalnej jeździe.
Co dalej: Nie odpala za cholerę. Po kilkudziesięciu próbach, przechylaniu na wszystkie strony itp odpalony z kopyta, jedzie bez problemów. Bez żadnej zapowiedzi gaśnie na trasie, i na tym koniec. Tak jakby coś się w środku przemieszczało, i czasem trafiało w miejsce, w którym następuje dławienie. Nie znam się na tym ale takie mam wrażenie.
Co można zrobić samemu? - świeca? - regulacja gaźnika? - jeszcze jakieś inne opcje?
Jeżeli coś polecacie, to powiedzcie dlaczego i na co muszę zwrócić uwagę, bo początkujący ze mnie mechanik.
Pozdrawiam
@ Radziu
posprawdzam te kweste. wody w baku nie mam napewno gaźnika regulować jeszcze nie umiem, na tym filmiku http://www.youtube.com/watch?v=R_VvgbQOEn4 mówią żeby najpierw zgrzać silnik. ciężko mi będzie go zgrzać bo nie odpala świece wysuszyłem wyczyściłem, wkręciłem z powrotem. Zapalił na 3 sekundy, zgasł, mogiła. gdzie się czyści kranik?
|