Gost Rider napisał:
typowe zabawy wieśniaków, na paliwo aby zalać nie ma, auto się sypie, ale szybka jazda musi być, nawet jak auto spadło z drzewa napewno da się coś jeszcze zrobić aby pośmigać po wiosce itd.
heh no ale to samo z siebie się nie wzieło.. obejżyj se takie filmiki jak "krzychu kadetem tera" czy "to je amelinium tego nie pomalujesz" itp.
Offline
Wiocha to nie miejsce zamieszkania. Wiocha to sposób myślenia.
Wnioskuję po wpisach, że większość z nas mieszka na wsi.
Ja mieszkam w samym centrum wielkiego miasta, ale pracuję na wsi, a dokładniej w małej miejscowości. Codziennie staram się dojeżdżać do pracy motorkiem, nawet zima. Kiedyś to była ZETKA 50, teraz Junak M11, ale na ZETKĘ też od czasu do czasu wsiadam. Jeżdżę po mieście, jeżdżę poza miastem. I nie mam ulubionego miejsca do jazdy. Bardziej interesuje mnie interakcja z otoczeniem i konsekwencje wynikające z poruszania się na dwóch kołach. Co mam na myśli. Ano lubię obserwować otoczenie podczas jazdy np. ładne dziewczyny. Lubię widzieć zazdrosne spojrzenia puszkarzy. Lubię wzbudzać zainteresowanie motocyklem u przechodniów. Lubię poczuć zapach kobiety, która przechodzi na przejściu dla pieszych. W samochodzie nie ma najmniejszych szans na takie wrażenia, chyba że w kabriolecie. Lubię wykorzystywać niewielkie wymiary poprzeczne motorka w korkach miejskich. Lubię to uczucie, kiedy mogę motorek zaparkować tam, gdzie auto nie może. Lubię wchodzić do marketów w stroju motocyklowym i z kaskiem, wtedy czuję się wielki. Lubię pozdrowienia motocyklistów na drodze. Lubię czuć zapachy przyrody podczas jazdy. Lubię czuć siłę wiatru, gdy jadę trochę szybciej, lubię czuć moc silnika mojego motocykla. Lubię hamować silnikiem. Lubię operować dźwignią zmiany biegów. Lubię podczas ruszania przenoszenie podparcia z prawej na lewą nogę. Lubię po dłuższej podróży w słoneczny dzień moje przepocone ubranie motocyklisty. Lubię dbać o mój motocykl. To jest to co lubię, a miejsce do jazdy ma drugorzędne znaczenie. Na motocyklu wszędzie może być przyjemnie. Nawet w deszczu pod wiatr.
Offline
Ja tam lasami popierdzielam i jest fajnie ;d
Offline
oj okręt, bo trzeba mieć "fajne" lasy tak jak u mnie(prosta droga, od czasu do czasu asfalt wzdłuż autostrady itp) a nie błoto aż po osie i dziury 30cm głębokie
Offline
Popieram kolege Dżem. Piękne widoki, maly ruch, stan dróg troche słaby ale można sie przyzwyczaić.
Offline
Ja tam mieszkam w miasteczku gdzie mieszka 10tys osób mieszkam na osiedlu oddalonym od tego miasteczka o 2 km
i powiem wam szczerze że raz do roku skocze sobie do jakiegoś dużego miasta to jest po prostu zaje...
Tyle fajnych rzeczy są kina centra handlowe zostawiam motorek i idę buszować po mieście ;p
Zalety tego miasteczka są takie jak w nocy się jezdzi to z kolegom zasuwamy po chodnikach po asfalcie wjeżdżamy w wąskie przejścia tylko trzeba uważać na patologie bo ostatnio wyleciał nam jak jechałem z kolegą na środek jezdni ja idealnie po krawężniku pojechałem po przeciwnym pasie ruchu a mój kolega przy 70km/h wbił się na chodnik i jeszcze by psa potrącił.
Ogólnie w mieście jest fajnie w nocy sobie można pośmigać bo wszystko jest oświetlone.
Ale najpiękniejsza przyroda jest zawsze na wsi.
''Wiejski mieszczanin xD''
Kr3ecik napisał:
Ja tam lasami popierdzielam i jest fajnie ;d
Rozwaliłeś mnie tym
Ostatnio edytowany przez icecola (2012-06-13 14:12:00)
Offline
Mieszkam w mieście 85k mieszkańców i jest idealnie, są 2 drogi dwupasmowe oznaczone i jedna nieoznaczona (nie ma podziału na pasy ale ludzie jeżdżą koło siebie). Większość innych też jest szerokich i są wydzielane pasy do skrętów na większości większych skrzyżowań. Drogówki nie widać, tylko przy wylotówkach z miasta ale zawsze w konkretnych miejscach, często jeżdżą patrole, jednak z moim fartem 6000km i bez żadnych zatrzymań. Raz mi sprawdzali tylko czy karte mam, bo szła procesja i stanąłem z 2 kumplami koło radiowozu żeby poczekać aż przejdą. Miasto jest tak zapchane, że samochodem nawet prawie nie ma gdzie przekraczać prędkości więc i policji nie widać. 95% u mnie to jazda po mieście, bo bardzo rzadko zapuszczam się gdzieś dalej. Po prostu za mała moc i denerwuje mnie jazda 65km/h na "full manecie" na drogach, na których możnaby jechać dużo szybciej. Po zatłoczonym mieście czuć że się jedzie, porównując tą prędkość z prędkością samochodów, a i można trochę przyszaleć, co jest nie możliwe na zamulonej wiejskiej drodze. Jedyne co fajne czasem poza miastem to zakręty, jednak muszą być naprawdę ostre, żeby dało się troszkę powykładać na 50ccm, a to w moich okolicach jest rzadkością (mazowieckie).
Offline
JA równiez mieszkam na wsi i lubię sobie pojeździć po wsiach. Można po między wsiami pooglądać piękne widoki, a na mieście trzeba cały czas mieć oczy szeroko otwarte. jednak też często jestem w mieście i lubię pojeździć jak samochody stoją w korku;)
Offline
Ja mieszkam 7km. koło wielkiego miasta Płoty tuż przy trasie nr.108 i u mnie na wsi jazda po polnych drogach które nomen omen są równe jak stół i wysypane ubitym żużlem jest dużo przyjemniejsza i można się wyszaleć a przy okazji zajoba poćwiczyć.Stan tych polnych dróg jest dużo lepszy aniżeli nie jedna droga powiatowa mało tego jak ktoś będzie jechał nad Bałtyk i przejeżdżał będzie przez miasto zwane Gryfice to się natknie na ulice w centrum miasta gdzie jest wyłożony bruk po którym nie da się jeżdżić jednośladem.
Offline
bykubyku5 napisał:
JA równiez mieszkam na wsi i lubię sobie pojeździć po wsiach. Można po między wsiami pooglądać piękne widoki, a na mieście trzeba cały czas mieć oczy szeroko otwarte. jednak też często jestem w mieście i lubię pojeździć jak samochody stoją w korku;)
chyba takie widoki w miniówkach wiem bo też tak czasami jeżdżę zęby krajobraz po oglądać
Offline