Ogłoszenie


#1 2014-02-06 23:41:27

 srubekl

http://i.imgur.com/rGxTz7E.png

Skąd: Warszawa
Zarejestrowany: 2011-03-06
Posty: 1269
Punktów :   14 
Pojazd: Romet Zetka
Wiek: 35

[Dyskusja] Kierunkowskazy

Nieużywanie kierunkowskazów to jak wchodzenie bez pukania

Są i tacy kierujący, którzy w ogóle nie włączają kierunkowskazów. Wynika to z dwóch powodów. Jedni po prostu mają gdzieś wszelkie zasady i przepisy, jeżdżą, jak im wygodniej.

A co się będę fatygował? - myśli sobie taki osobnik. - A co mi zrobią?

Jest to zwykłe chamstwo. Nasuwa się od razu skojarzenie, że taki prostak w innych sferach życia postępuje podobnie. Wchodzi do czyjegoś pokoju bez pukania, nie mówi sąsiadowi "dzień dobry" (bo po co?), włazi do czyjegoś mieszkania w zabłoconych butach, rozpycha się łokciami, nie czeka, aż ktoś wyjdzie np. ze sklepu, ale pierwszy wpycha się do środka, rzuca na chodnik lub trawnik niedopałki, puszki po piwie...

Wynika to oczywiście z niskiego poziomu intelektualnego i wychowania, a raczej jego braku.

Jest jednak i druga grupa kierowców nie włączających kierunkowskazów. To "komórkowcy", czyli osobnicy zajęci rozmową przez telefon. Po prostu brakuje im już rączek na inne czynności, skoro w jednej dłoni trzymają telefon i są pochłonięci niezwykle ważną rozmową. Ledwo mogą uporać się z kołem kierownicy i biegami, więc nie zawracają już sobie głowy takimi "drobiazgami", jak kierunkowskazy...

Tak czy owak ignorowanie obowiązku włączania kierunkowskazów stwarza jasny obraz sytuacji. Widząc jadące w ten sposób auto od razu wiemy, że za kierownicą siedzi albo prostak i cham, którym ma innych za nic, albo niewolnik telefonu komórkowego, którego własne szare komórki nie wyrabiają się.

Będę skręcał, ale ci o tym nie powiem

Jest to wyjątkowo denerwujące postępowanie. Na skrzyżowaniu sygnał czerwony. Stajemy za samochodem, który nie sygnalizuje zamiaru skręcenia w lewo lub w prawo. Zakładamy więc, że po zapaleniu się sygnału zielonego pojedzie prosto, a my żwawo za nim.

Ukazuje się sygnał zielony i wtedy, dopiero wtedy szanowny kierowca włącza migacz. Okazuje się, że jednak będzie skręcał. W rezultacie zostajemy za zanim zablokowani, musimy czekać, aż wykona ten manewr.

Gdybyśmy wiedzieli wcześniej, że będzie skręcał, moglibyśmy ustawić się na innym pasie. No właśnie, ale co to obchodzi tamtego człowieka? On myśli tylko o sobie.

Podobnie jest na rondach. Kierowca zamierza opuścić rondo, ale nie fatyguje się włączyć kierunkowskazu. Ci, którzy stoją na drodze wlotowej, niepotrzebnie czekają, bo myślą, że będzie nadal jechał po obwiedni.

Są to ewidentne przykłady braku wyobraźni i bezmyślności. Taki kierowca - jak doskonale widać - nie rozumie, że kierunkowskazy służą do sygnalizowania swoich ZAMIARÓW.

Kiedy zobaczymy więc kogoś takiego, od razu możemy wywnioskować, że inteligencja nie jest jego mocną stroną.

Mówię, że będę skręcał, ale pojadę prosto

To kolejne niebezpieczne zachowanie. Kierunkowskazy mają urządzenie, które przy "prostowaniu" kierownicy automatycznie je wyłącza. Automat nie zadziała jednak, jeśli włączymy kierunkowskaz, sygnalizując zamiar skręcenia, a potem się rozmyślimy i pojedziemy prosto. Nie są bowiem połączone z mózgiem kierowcy i nie odgadują jego zamiarów.

Sam niedawno spotkałem się z czymś takim. Wyjeżdżam z drogi podporządkowanej, a drogą z pierwszeństwem, z lewej strony zbliża się samochód migający prawym kierunkowskazem. Sygnalizuje, że będzie skręcał.

Dobrze, że coś mnie tknęło i postanowiłem poczekać. Auto pojechało prosto z migającym nadal kierunkowskazem, a za kierownicą dostrzegłem dwie rozbawione dziewczyny, zajęte rozmową. Kierująca zapewne nawet nie zauważyła, że przejechała właśnie przez skrzyżowanie, bo koleżanka opowiadała jej o swoim nowym facecie albo wrażeniach z imprezy... To o wiele ciekawcze, niż zajmowanie się jakąś migającą lampką!

Niewyłączenie kierunkowskazu może więc okazać się bardzo niebezpieczne. Kierunkowskazy właśnie po to są wyposażone nie tylko w sygnalizator optyczny (migająca zielona strzałka), ale i akustyczne (cykanie), żeby informować kierowcę, że są włączone.

I to jednak nic nie pomoże, jeżeli percepcja kierującego jest ograniczona, a on sam zagadany albo zamyślony.

A czy ty używasz kierunkowskazów?


źródło: http://motoryzacja.interia.pl/hity_dnia … ign=chrome

Offline

 

#2 2014-02-07 00:04:39

 GuMiS

http://i.imgur.com/rGxTz7E.png

Skąd: Belgiè, Brussel
Zarejestrowany: 2011-08-08
Posty: 3381
Punktów :   28 
Pojazd: Romet Z150
Wiek: 23

Re: [Dyskusja] Kierunkowskazy

Dokładnie, wkurza coś takiego ;D Naszczęście nie należę do żanej grupy i nawet lubie włączać kierunek
Nie wiem jak można nie zauważyć, nie usłyszeć, że miga? Mimo, że patrzę na drogę to i tak wzorkiem widzę tę wkurzającą zieloną lampkę ;D


Ciągle się przemieszczam,
uciekam przed słońcem i deszczem,
jeżdżę, nie wiem kiedy skończę nareszcie,
gdzie mieszkam, gdzieś tam w jakimś mieście,
jak królewna śnieżka za siedmioma, w swym królestwie.

Offline

 
Liczniki

Stopka forum

RSS
Powered by PunBB
© Copyright 2002–2008 PunBB
Polityka cookies - Wersja Lo-Fi


Darmowe Forum | Ciekawe Fora | Darmowe Fora
DvojkomorovĂŠ betónovĂŠ Ĺžumpy od stomatolog Szczecin sala konferencyjna Ciechocinek obsługa prawna deweloperów warszawa