Poochacz napisał:
wfinger napisał:
GuMiS napisał:
Kiedyś to nawet samochodem nazywali.
A ja tym pojechałem do Stuttgartu to taka "duża wieś" prawie pod granicą ze Szwajcarią, 900 kilosów w jeden dzień, i dałem radę wrócić tym samym autem. Co prawda przez górki już tam na miejscu po powrocie mały remoncik silnika, ale co tam wyszło po taniości
Dokładnie, wiele opowieści słyszałem jak maluszki dzielnie jeździły w podróże do Niemiec, Francji czy Włoch. W sumie to był samochód niczym motorower - jeśli ktoś posiadał minimum wiedzy technicznej to poradził sobie z większością codziennych awarii
Zgadza się zrobiłem nimi (miałem dwa) ładnych parę kółek wokół globu i do najbardziej hardkorowych napraw zaliczam tą gdy pod Warszawą skończył mi się popychacz w pompie paliwowej, na rowie wyciąłem nożykiem cieńszą uszczelkę z opakowania mydła a korpus pompy zeszlifowałem o asfalt . Dojechałem do Poznania i jeszcze parę miesięcy tak jeździłem.
Offline
Slawkowski napisał:
GuMiS napisał:
Polskie samochody to szroty i tyle
Za młody (i...) jesteś żeby takie rzeczy wypisywać.
Ale jednak, pomimo wszelkich sentymentów, polskie auta z głębokiego prlu to były zwykle najgorsze technicznie auta jakie jeździły w europie i z tym się chyba każdy zgodzi.
Pomimo, że fiat 125 wygląda baaaaardzo fajnie, a wersja monte carlo była już niezłym samochodem.
Offline
PickNick napisał:
Slawkowski napisał:
GuMiS napisał:
Polskie samochody to szroty i tyle
Za młody (i...) jesteś żeby takie rzeczy wypisywać.
Ale jednak, pomimo wszelkich sentymentów, polskie auta z głębokiego prlu to były zwykle najgorsze technicznie auta jakie jeździły w europie i z tym się chyba każdy zgodzi.
Pomimo, że fiat 125 wygląda baaaaardzo fajnie, a wersja monte carlo była już niezłym samochodem.
A co do silnika malucha to po 1 klasie znam go na wylot i nim rzygam, mógłbym zrobić warsztat zajmujący sie 126p
Offline
Gumiś powiem ci tak ostatnio mnie wkurwiasz, ******* mnie obchodzi twoja opinia, wyrażaj ją sobie nawet w dupie , ale nie w moim temacie bo sobie tego nie życzę , szczególności od fana Niemieckiego gówna zwanego golfem. Po drugie jesteś za glupi , żeby docenić uroki Polskiej motoryzacji.
Ostatnio edytowany przez Slon (2014-10-01 23:23:58)
Offline
Nie obrażam Ciebie nie obrażąj mnie, no ale skoro zacząłeś to nie będę już mówił, kto z nas dwóch jest głupszy (wiesz o co chodzi).
Ta, lubie Niemieckie samochody, niekoniecznie golfa, ale wole jeździć i wiedzieć że dojadę niż martwić się o każdy kilometr
Nie mówię, że maluch jest najgorszy, po prostu jego epoka już minęła i nadaję sie do odrestaurowania i stania na wystawie, a gorsze i bardzo zniszczone egzemplarze do zabawy i katu
Offline
GuMiS napisał:
Nie obrażam Ciebie nie obrażąj mnie, no ale skoro zacząłeś to nie będę już mówił, kto z nas dwóch jest głupszy (wiesz o co chodzi).
Ta, lubie Niemieckie samochody, niekoniecznie golfa, ale wole jeździć i wiedzieć że dojadę niż martwić się o każdy kilometr
Nie mówię, że maluch jest najgorszy, po prostu jego epoka już minęła i nadaję sie do odrestaurowania i stania na wystawie, a gorsze i bardzo zniszczone egzemplarze do zabawy i katu
Gumiś , dobra, ale popatrz na to z drugiej strony. Ty lubisz Niemieckie samochody, inni lubią Polską motoryzację. Jak dbasz tak masz, maluchem też dojedziesz. Babcia z dziadkiem maluchem objeżdżała nie raz Polskę i zawsze wracali na kołach. Po prostu tutaj kłania się dbanie o sprzęt. Niemcem też możesz wyjechać i stanąć , więc kwestia mechaniczna to druga sprawa.
Offline
Fajny maluszek teraz mozna tanio wyrwac dobry egzemplasz. Jezdziles juz nim troche? Jak sie sprawuje?
Offline
Gumis, ja do Ciebie nic nie mam, ale zauważyłem że strasznie lubisz się mądrzyć, a widząc twoje foty to nie jesteś taki ''wielki'', jakiego udajesz, oczywiście bez obrazy. Więc zaniż trochę swoją samoocene, taka rada ode mnie
Offline
MajkelMoto napisał:
Fajny maluszek teraz mozna tanio wyrwac dobry egzemplasz. Jezdziles juz nim troche? Jak sie sprawuje?
Jeździłem nim 4 dni od kupna do pracy i do domu, no i wypadzik na grzyby, do miasta itp. Pali od strzała, bardzo mi się podoba, jak na razie nie jest źle. Przebieg to 73 tyś km, a silniczek suchy
Offline
73 tysiące tylko nabite? No, kolego, to Cię czeka jeszcze długa przygoda z tym malcem:)
Offline
Poochacz napisał:
73 tysiące tylko nabite? No, kolego, to Cię czeka jeszcze długa przygoda z tym malcem:)
Tak, tylko 73. Jestem jego 3 właścicielem , ostatnim był dziadek koleżanki który używał go na ryby w weekendy.
No więc dzisiaj wolne od pracy więc trochę podlubałem przy maluszku. Po wyjęciu podłogi okazała się tylko jedna dziura w podłodze, więc nie ma sensu wymieniać całej. Co do budy nie jest źle, z tyłu malutkie oznaki rdzy przy mocowaniu haka, w progu dziurka, no i z przodu wgniecione, chyba ktoś nim dzwona zaliczył, albo jakieś zwierze..
Offline