U mnie sezon cały rok trwa. W zimie mniej się jeździ ze względu na to że mi zimno jak i moto trzeba długo grzać. U mnie nie wszędzie sypią solą więc za bardzo nie martwie się o rurki. Więcej żużlu jest. Ale i tak łańcuchy w zimie muszą być.
Offline
mattiecik_gsr napisał:
U mnie sezon cały rok trwa. W zimie mniej się jeździ ze względu na to że mi zimno jak i moto trzeba długo grzać. U mnie nie wszędzie sypią solą więc za bardzo nie martwie się o rurki. Więcej żużlu jest. Ale i tak łańcuchy w zimie muszą być.
po co moto długo grzac to nie diesel hheehheheheh
Offline
Racja może i nie trzeba grzać. Ale jakiś taki nawyk że biore się za jazdę dopiero przy ciepłym silniku (zawsze to lepsze smarowanie). Właśnie przedtem czytałem że nawet diesla nie powinno się grzać tak na biegu jałowym tylko odpalić silnik, poczekać ok 30sekund i jechać ale tak spokojnie (bez większego wcisku gazu). Ale ja jakoś częściej na moto jeżdze na przy większych obrotach więc wole go podgrzać.
Offline
Nie lepsze. Silnik przeżywa katusze, gdy się powolnie nagrzewa na jałowych, przy minimalnym ciśnieniu oleju i przy bardzo długiej pracy na zupełnie zimnym silniku. Tym bardziej mniejszy powietrzak, albo diesel.
Offline
Do pracy... w końcu wczoraj pojawiła się ładna pogoda. Wszystkie prognozy i termometry pokazują o 7 rano + 2/+3. Wychodzę, próbuję jaka jest nawierzchnia... wydaje się w porządku. Odpalam i jade...
Osiedlowe boczne drogi bytly faktycznie ok. Bo. Pod nimi są rury z ciepłą wodą. Po przejechaniu ok 2 km kompletnie zaskoczyła mnie szklanka. Przy dojezdzaniu do świateł hamulec odmówił posluszenstwa- gleba. Na szczęście predkasc praktycznie zerowa. Wsiadam, próbuję dalej. Zakret- gleba! Też zerowa prędkość. Poddaje się. Do pracy zostało mi jakieś 5 km i 50 minut... nie opłaca mi się wracać. Pcham... spóźniłem się tylko 20 minut. Po drodze widzę 3 wypadki...
Powrot- nie ma szklanki. Pada i wg wszystkiego jest ok 5 stopni. Jadę. Przejezdzam ok 4 km i... czuję, że mi kołem zarzuca... nie, nie ryzykuje kolejnych upadków. Z prędkością 25km/h dotaczam się do najbliższego osiedla i jadę juz do końca (często na okolo) bocznymi drozkami.
Wniosek- od dzisiaj gdy w nocy jest mniej niż +5, na ZetKe nie wsiadam...
Epilog.
Dwie gleby, ale mocno amortyzowane i przy zerowej prędkości. Nie ma nawet zarysowania przynajmniej tyle.
Offline
Jakiś czas temu też się pomyliłem. Nocą padał chyba jakiś marznący deszcz i była jakaś mikroskopijna warstewka lodu, której na chodniku przed domem nie wyczułem. Za to wyjeżdżając na główną drogę, tylne koło zaczęło uciekać w zakręcie i musiałem się podparciem ratować. Dobrze że mi się stopa na śliskim nie rozjechała bo na szosę wjechałbym slajdem. Uroki obecnego klimatu
Offline
No, zetka nie jest za bardzo przystosowana do jeżdżenia w deszczu, a co dopiero po lodzie. Aczkolwiek kiedyś się jeździło xD
W każdym razie te laczki, które wsadzają seryjnie do mopedów nie nadają się za bardzo do jazdy przy zmniejszonej przyczepności, bo w ogóle nie lepią. Hondy też na razie nie wyciągam bo mam stare gumy, muszę zmienić. O soli nie wspomne
Offline
Smigam cały czas, deszcz, śnieg, mróz, upał.Do pracy 7km x 2 6 razy w tygodniu.
Offline
U mnie ostatnio dosyć dużo osób jeździ na motorach, tak jakby stało sie to modne Ale w sumie dzięki temu zawsze znajdzie się ktoś chętny na wyjazd Ostatnio mojej znajomej pomagałam dobrać kask i tak trafiłam na http://mcsonline.pl/kaski-i-akcesoria-s … 71,pl.html Moim zdaniem warto jest go wziąć pod uwagę!
Offline
Proszę modów o fast bana dla pana limonki, 9/9 jego postów to głupiomądre reklamy
Offline
Przyłączam się do postulatu Rondla - każdy post to reklama
Offline